Pierwsza transakcja na CDR zakończyła się sukcesem. Wybicie na SL nie oznacza, że nie możemy ponownie kupować tej samej spółki. Jednak musi się nam ponownie spodobać wykres, a odległość do stoplossa musi mieścić się w ramach przyjętego planu inwestycyjnego.
Obserwujemy więc nasz CDR po wyjściu z transakcji i pół roku później ponownie znajduję miejsce na zakup:
I znowu pojawia się klasyczne podążanie za wykresem - czyli po wystąpieniu korekty a następnie wyjściu kursu na nowy szczyt podnoszę SL:
Ta transakcja nie trwała długo, niemniej zamknęła się z zyskiem:
Tak wyglądała ta transakcja w całości:
Dalsza obserwacja wykresu, który staje się niezrozumiały dla mnie. W takim układzie na pewno nie wolno dokonywać transakcji (gdy nie rozumiemy wykresu):
Zauważony silny ruch i w końcu znajoma struktura korekcyjna z dopuszczalnym dla mnie poziomem SL, więc przygotowana transakcja zostaje zrealizowana i CDR po raz trzeci wchodzi do portfela:
I znowu podnoszę SL na dna kolejnych korekt i znowu dość szybko kończy się przygoda ze spółką, ale ponownie jest ona zyskowna:
Dalsza obserwacja i rozumienie wykresu powoduje, że można wrócić do zakupu znowu z akceptowalnym poziomem SL. Trzeba tu zaznaczyć, że w sposób specyficzny traktuję tu oznaczenie fal, przyjmując, że każdy większy spadek to fala 4 (szczegółowo tą kwestię omówię na końcu artykułu):
I znowu klasyka - podnoszenie SL po kolejnych korektach. Dodatkowo "rozpisywanie wykresu i zrozumienie jego struktury pozwala mi spokojniej podchodzić do kolejnych korekt i wytrzymywać na pozycji:
Transakcja trwa już pół roku a ja 8 razy podnosiłem SL;
Kolejne 4 podniesienia SL w kolejnych 4 miesiącach:
SL nr 12 zakończył transakcję, która trwała niemal rok:
Podsumowanie tej niemal rocznej transakcji wygląda tak:
Oczywiście nadal obserwuję wykres, bo już zżyłem się ze spółką. Po czasie okazało się, że SL uchronił mnie przed większą "zwałą" na walorze.
Początkowo chaotyczny wykres z głębokimi korektami z czasem znowu robi się zrozumiały. Przygotowałem transakcję, jednak spółka otworzyła się powyżej mojego zlecenia, więc nie udało się jej kupić. Rynek uciekł. Tu mała dygresja - jeśli nie jesteśmy akurat przy komputerze a nasze zlecenie się nie zrealizowało - to nie warto "gonić rynku i kupować po znacznie wyższych cenach, zwłaszcza, gdy mocno oddala nam się SL. Oczywiście jeśli jesteśmy przy komputerze i mamy możliwość szybkiego zmodyfikowania zlecenia i kupienia spółki po wyższym otwarciu te 2-3 groszy drożej to można. Ja w tym opisie przyjąłem, że nie udało mi się kupić, bo zlecenie było wstawione z limitem aktywacji i weszło na rynek automatycznie, więc się nie zrealizowało:
Trzy miesiące później pojawia się ponownie okazja i to na niższych poziomach. Zrozumiała struktura i ponowne przygotowanie do wejścia. CDR po raz 4 kupiony w lutym 2015 r:
Podnoszę SL zgodnie z kolejnymi korektami. W czerwcu mocny zawał kursu, ale na szczęście SL nie wybity (to pokazuje jak ważne jest nie podnoszenie za szybko SL:
Do końca 2015 roku kurs dołuje o ponad 20% i się kisi, ale nie wybija SL, a ja nie przesuwam, bo nie było nowego szczytu a w oparciu o słabość wykresu nie można podnieść w innym miejscu:
Pojawiła się siła na wykresie i zrozumiała struktura korekcyjna więc można było podnieść SL na dno nowej korekty w impulsie wzrostowym:
Kolejne korekty i kolejne podniesienie SL. Tu też ważna wskazówka - korekta z maja/czerwca 2016 r miała postać regularnego ABC, ale chwile później zostało wybite dno potencjalnego C - gdyby podniesiony został SL na dno C za wcześnie, tzn zanim nie doszło przynajmniej do wybicia fali B, to ten nagły czerwcowy spadek (zaznaczony czerwoną elipsą) wybiłby nas z pozycji. Dlatego nie wolno wyprzedzać wykresu i wstawiać SL zanim nie doszło do wybicia kolejnego szczytu lub fali B w korekcie ABC:
Tak wyglądałoby prowadzenie SL w kolejnych miesiącach 2016 r. Korekt niestety nie było zbyt wiele, więc wyczekiwanie na nie musiało być trudne dla psychiki, ale czasem w silnym trendzie tak jest. Ostatni SL nr 9 został ustanowiony w grudniu 2016 r:
I niestety powinien obowiązywać do dzisiaj. Choć teoretycznie by zabezpieczyć zysk możnaby było przestawić SLna styczniowo/lutowy swing.:
Patrząc jednak na całość zagrania możemy spać spokojnie bo ponad 200% zysku już jest w portfelu zabezpieczone:
I właśnie po to są stoplossy by spać spokojnie z pewnymi zyskami w portfelu i czekać spokojnie na więcej :)
Dodatek:
Muszę jeszcze wyjaśnić kwestię 4 fali. Kiedyś mój mistrz inwestycyjny Jacek Borawski powiedział, że nie należy się zbytnio przejmować Eliotem, bo czyste struktury Eliotowe występują niezwykle rzadko i należy je traktować bardzo użytkowo - jeśli są zrozumiałe korzystać z nich, jeśli nie, to nie doszukiwać się ich za bardzo. W ramach tego użytkowego traktowania Eliota można przyjąć - bez doszukiwania się wcześniejszej zgodności i rozliczania fal - że każda większa korekta/spadek kursu, bez wyznaczania nowego minimum historycznego, jest falą 4 po której następuje nowe rozliczenie i nowe liczenie fal w ramach fali 5. Nie skupiam się wtedy na rozpisywaniu wszytkich poprzednich struktur wykresu, ale skupiam się tylko nad tym co dzieje się od momentu wyznaczenia potencjalnego dołka przez oznaczoną przeze mnie falę 4. Ot cała filozofia :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Bardzo ciekawy wpis, ale mam w tym kontekście pewne pytanie. Cała analiza opiera się na ograniczonej liczbie zmiennych (nie bierze pod uwagi np. obrotów). Chciałem zapytać, czy jest to prezentacja pełnego systemu, wedle jakiego Pan gra / powinno się grać? Pytam, ponieważ pamiętam, że bodajże w styczniu sprzedał Pan Trakcję z wyjaśnieniem, że nie podoba się Panu wysokość obrotu na korekcie. Czy nie ma tu jakiejś niekonsekwencji? Czy w przypadku ruchu cd projekt nie było takich momentów, gdzie nagle wzrastał obrót na spadku (i wtedy też mogłaby być sytuacja, że sprzedajemy, bo "wysoki obrót"?).
OdpowiedzUsuńNieodmiennie gratuluję PBG.
fala36
Nie jest to mój kompletny system, a jedynie przybliżenie podstawowych zasad i technik w stawianiu i prowadzeniu SL. Kwestia obrotu jest bardzo istotna, ale ryzyko jest związane z niską płynnością a nie wysoką. Wysoka płynność zmniejsza ryzyko niesprzedania papieru.
UsuńZ uwagi na niską płynność sprzedałem Enter Air. Bałem się, że w przypadku spadku nie uda mi się sprzedać na SL. Papiery o niskiej płynności lepiej sprzedawać na wzrostowy kursie...
Trochę uciekł mi Pan od pytania, bo uwaga o płynności, oczywiście słuszna, nie ma zastosowania do przywołanego przeze mnie przypadku TRK.
OdpowiedzUsuńMoże to jest dobry punkt wyjścia dla ogólniejszej refleksji, już bez związku z Pańskim wpisem: przeglądając różne blogi na temat giełdy zauważyłem, że nawet na tych najlepszych istnieją pokaźne różnice między teorią a rzeczywistymi zagraniami. Z jednej strony mówi się: bądź konsekwentny, tnij straty, nie tnij zysków itd., a z drugiej np. sprzedaje się akcje danej firmy z tłumaczeniem: "sprzedałem, bo dużo urosło i zaraz będzie zwała na szerokim". Być może czynnika psychologicznego nie da się tu całkowicie usunąć...
Ma Pan w części rację, czynnika psychologicznego nie da się usunąć, dlatego należy stworzyć spójny i konsekwentny system, który wyeliminuje w dużej mierze błędy wynikające z emocji, choć w 100% nie da się ich pewnie uniknąć. Natomiast błędy systemu można i nawet trzeba korygować i modyfikować go w oparciu o nowe dane i spostrzeżenia.
UsuńJeśli chodzi o trakcję zastosowałem tam tzw bliski stóp kroczący, który ustawia się na dnie minimum z 3 ostatnich sesji. Ten stop wybił mnie z pozycji na TRK (i na GPW zastosowałem taki sam) co z perspektywy dzisiejszego postrzegania wykresu było błędem, jednak dla mnie w tamtym momencie ważne było zmniejszenie ryzyka całego portfela i zmniejszenie ryzyka obsunięcia na najbardziej zyskownych pozycjach w tamtym momencie było słuszną i dobrą decyzją. Bo jak już podkreślałem - najważniejsze jest chronienie kapitału, gdy to mamy już zapewnione (nie tylko dla konkretnej pozycji ale i całego portfela) możemy pozwolić danej spółce na swobodne szybowanie bez potrzeby nadmiernego i zbyt gwałtownego zacieśniania SL.
Mam nadzieję, że teraz pełniej odpowiadam na Pana pytania. :)
Grzegorz dziękuje za ten wpis
OdpowiedzUsuńPoz.
Fenomenalna analiza. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńJakbyś zagrał teraz na JSW i FOR?
Na FOR nie mam pojęcia, w ogóle bym nie grał. Nie widzę miejsca zaczepienia.
UsuńJeśli chodzi o JSW to jeśli bym się przymierzał to na wybicie ostatniego szczytu z marca ze stopem na minimum z marca - jeśli oczywiście wróci do wzrostów. Czyli patrząc na dzisiejsze poziomy to wejście po 75,81 ze stopem na 79,49.
Ale się napracowałeś. Muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jest coś o tym aby realizować własnego sl :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo i przeczytałem. Fajne i tłumaczy wielkość pozycji jaką stosujesz na spółkach. Akceptujesz obsówy po dziesiąt procent. Czy Ty nie patrzysz na stan konta?
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, że przy iluśtam koolkach na portfelu to się nie odbija. Ale cofnięcie poniżej wejścia, po ówczesnym kilkudziesiecio procentowym wzroscie, zakrawa na masochizm :-)
Dzięki za analizę. Dużo się nauczyłem. Bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńTeoria teorią, ale trzeba podpatrzyć praktyka i wyciągać wnioski..A.